Rak węgla
Mafia węglowa ma korzenie w związkach zawodowych.
Do redakcji wpłynął list napisany przez sztygara, który w kolejnej kopalni należącej do JSW spotyka się ze zjawiskiem patologicznego wpływu związków zawodowych na zakład. Pismo to trafiło również do ABW i kilku polityków partii rządzącej. Z tego, co wiemy, reakcja nie nastąpiła. A powinna, gdyż – jak ustaliła redakcja – są powody, żeby w to, co pisze sztygar, w pełni wierzyć.
Górnik – autor listu – obawia się o życie swoje i rodziny. Na potrzeby tego artykułu nazwiemy go sztygarem Franciszkiem, chociaż o to nie prosił, a dane osobowe są podane w liście. Trzeba jednak poważnie potraktować jego obawy, że grzebanie w węglowych interesach kończy się tragicznie.
W hotelu „Qubus” w Katowicach, na pętli zawieszonej na klamce od pokoju powiesił się Andrzej J. – ostatni głośny świadek korupcji w górnictwie. Firma, której był wspólnikiem, sprzedawała kopalniom kombajny górnicze. J. poszedł na współpracę z ABW. Zeznał, że prezesi spółek węglowych przyjmowali wielomilionowe łapówki. Wedle wersji oficjalnej po dwóch latach składania zeznań nie wytrzymał napięcia. Okazało się, że ten arcyważny świadek nie został objęty ochroną. Wersja o samobójstwie, być może zgodna z prawdą, jest dla wielu ludzi bardzo wygodna.
Gangrena
Wracamy do Franciszka, którego zdrowiu, miejmy nadzieje, nic nie zagraża, a z pewnością będzie mniej zagrażało po upublicznieniu wiedzy, jaką posiada. Oto kilka jego spostrzeżeń, które dla bezpieczeństwa jego i rodziny staraliśmy się zanonimizować (zachowano oryginalną pisownię):
„Delegatami związkowymi na oddziałach są najważniejsi inżynierowie na kopalni – to oni odpowiadają za dostarczany na kopalnię sprzęt (odpowiadają za przetargi), zatrudnienie załogi oraz awanse, działają z korzyścią dla związków zawodowych, a nie dla dobra JSW S.A. Górnicy o tych wszystkich sprawach mówią głośno, w dobie gdzie trzeba zaciskać pasa, powstają nowe firmy, gdzie udziały mają związki, w celu wyprowadzania kolejnych pieniędzy. Walczą z pracodawcą, który wypłaca im wynagrodzenia i dodatkowo zarabiają, wyprowadzając pieniądze przy pomocy firm przez nich wprowadzanych na kopalnię.
Całość na łamach
Niech będzie mafia i niech będą związki, ale węgiel ogrzewa i oświetla, a przede wszystkim nie odprowadza zysków do globalnych (tfu) koncernów które zarabiają na ropie.
Lepsze polskie mafie niż te spod znaków BP, Shell, Total czy Aral
Wniosek w stylu lepiej wdepnąć w krowie gówno niż psie
Z komentarzy widać pisowską mentalność. Lepiej, żeby kradł swój niż obcy…
Związki przestepczo-zawodowe