Patrz, baba znaków drogowych nie zna, powiedział mężczyzna. – Tu znowu drzewo obżarte, trzeba je wystrzelać, powiedziała kobieta o bobrach. Jechałam sama po alejce – Wesołych Świąt. Nie zrozumieli aluzji. Tyle GOŚKA DANISZEWSKA. Natomiast AGNIESZKA WOŁK-ŁANIEWSKA wróciła po tygodniu w Sopocie i usiłuje sobie przypomnieć, jak się pracuje.
Daniszewska: – A co ty tak do tego Sopotu latasz jak głupia jaka?
Wołk-Łaniewska: – Bo to jest zdecydowanie moje ulubione miejsce na ziemi. Morze, knajpy i secesja na każdym rogu – czego chcieć więcej? A Sylwester w Sopocie nie ma sobie równych. Tym razem Spatif kazał się przebrać za Barbie i Kena…
– Niech zgadnę: wybrałaś Kena?
– Wcale, że nie. Wręcz przeciwnie, kupiłam sobie nawet blond perukę – „peruge”, jak mówili u Lipińskiej – w której wyglądałam tak doskonale idiotycznie, że w zasadzie reszta przebrania była już niepotrzebna. Ale miałam, a jakże, różowe szorty, pomarańczowy sweterek moherowy i żółte szpilki z obcasami w kwiatki. Mówię ci, byłam nieodparta. Pobiła mnie tylko jedna Barbie z brodą i wąsami, bo towarzystwo było w pełni genederowe i nie przywiązywało wagi do tradycyjnych ról płciowych. Natomiast oglądając niezliczony wysyp Barbie, stwierdziłyśmy z koleżankami, że jednak najbardziej nam się podoba wersja „Barbie po rozwodzie”.
– Która wyróżnia się czym?
– Ma w zestawie dom Kena, jacht Kena, dwa mercedesy Kena…
– W telewizorze widzę, jak Gliński kupuje „Damę z gronostajem” zwanym dawniej łasiczką. A po cholerę skarb państwa wywala tyle kasy? Żeby to jeszcze był nasz malarz…
– Właśnie. W zamian mógłby kupić chlewmistrza Sosnowskiego.
– Kogo?!
– Taki obraz widziałam ostatnio w jednej prywatnej kolekcji. Olej na płótnie, 120 na 100 cm. „Jan Sosnowski, chlewmistrz PGR” jest napisane. Jan Sosnowski posiada zielony mundur, wąs zamaszysty, w na podołku trzyma prosię z bardzo zamyślonym wyrazem ryja. Dużo lepszy od damy z łasiczką i do tego nasz, polski, przedstawiający człowieka pracy, a nie jakąś lafiryndę, która przeszła do historii tylko dzięki temu, ze dawała księciu, i to cokolwiek szemranemu…
– No właśnie, jakby kupił chlewmistrza zamiast lafiryndy, bo by mu zostało sporo kasy na inne wydatki. A młodzi artyści i awangardowe teatry nie mają pieniędzy. Ten minister to łba mądrego nie posiada. Wszystko ma być staromodne i staroświeckie. Przecież taki kultury minister powinien być za wspieraniem młodych – z jego czasów – artystów. Rzadko cytuję Wałęsę prezydenta, ale to on powiedział, że Kaczyński, wdowiec po bracie, żyje w wieku XIX. Wywalili w chuj kasy, a młodzi artyści mieliby na gorzałę na kilka lat. Stworzyliby kilkanaście instalacji i wariacji artystycznych. Trafiliśmy w ręce tumanów, którzy nie rozumieją, że sztuka prze.
– Prze gdzie?
– Generalnie wprzód. Nawet moja wnuczka to rozumie. Żadne Rafaele ani Dawincie jej nie interesują. A ona od urodzenia ogląda sztukę współczesną. I, chwała nieistniejącemu, dalej ją ogląda. Bez mojej pomocy. Zauważ, że wszystkie prawicowce mają sztucznie zasmucone miny. A teraz wszyscy napadają na tych posłów, co tam na sali plenarnej śpiewają. Mnie się to podoba. Przecież kretynów i psychopatów można pokonać tylko śmiechem! Posłowie mogą się bawić też słowem: pucz. Śmiejmy się też z zakupu obrazu „Kobiety z kotką Dzindzią”. Młodzi niech pójdą głosować na PiS. Właśnie dostali po dupie.
– Ale tylko artyści. Inni walną se po dwa bachory i są do przodu. A z artystów i tak nic nie będzie, bo to ruja, panie, i porubstwo…
A może udałoby się sprywatyzować łasiczkę
Przecież była prywatna, właśnie ją znacjonalizowali. To po chuj było to kupować?
Kurwa, jak oligarchowie se obrazy kupują to nawet nie piśniecie z krytyką, a na rząd od razu z krytyką, nieważne że słuszną.
Bo niby oligarowie za swoje kupują? A gówno prawda, za skradzione.
Bardzo jest mi kurwa miło, że jest takie miejsce w tym jebanym jenternecie, gdzie se mogę jak chuj w dupę poprzeklinać i żadna pierdolona cenzorska pizda mi tego nie zablokuje!